PRZEWODNICTWO
ANDRZEJ:
Dobiegł końca „mój” letni sezon przewodnicki 2020… Najkrótszy w 10-letniej historii. Ale był, choć koronawirus namieszał i w marcu wydawało się, że turystyka w tym roku będzie mocno ograniczona.
3 lipca, po 4 miesiącach przerwy poszedłem przewodnicko na mój ulubiony Kopieniec – pierwsza wycieczka z tygodnia spędzonego w Tatrach z grupą z Pomorza.
Niedługo potem odbył się pierwszy zagraniczny wyjazd z biurem Sport Events Agencja Górska w Austriackie Wysokie Taury. Jeszcze nigdy nie widziałem tak pustych Alp. Lokalny przewodnik spotkany na szlaku do Eissehutte żartował, że chyba z całego Matrei zebrałem chętnych na wycieczkę – miałem pod opieką 20 osób, on – 6.
Następnie prowadziłem grupę podczas wyjazdu Dolomity. Ale i tam na szlakach pustki. Pierwszy raz na parkingu Auronzo byliśmy pierwszym i… jedynym autokarem wycieczkowym. Podczas powrotu do Polski na obwodnicy Grazu w godzinach popołudniowego szczytu na Rosenbergerze nie było pieczywa, nikt nie spodziewał się przyjazdu 25 osobowej grupy…
Kolejne zlecenia przewodnickie odbyły się już w Tatrach. Tatry dla każdego ze Sport Events pokazały, że piękne góry mamy tak blisko! Podczas turnusu Daj Sobie Wycisk z trasami na granicy Tatr Wysokich i Zachodnich delektowaliśmy się cudownymi krajobrazami w trakcie pięciu pieszych i jednej rowerowej wycieczki.
Ale cream of cream mojego tegorocznego sezonu stały się 5-dniowe Tatry – wariant trudny, ze Sport Events. Ponad 100 km pieszo przy ponad 6400mprzewyższenia – Jagnięcy, trawers Tatr Bielskich, Polski Grzebień, Mała Wysoka, Rohatka, Krywań i Rysy! Takie wyjścia ze zgraną ekipą to jest to!
Był to pierwszy przewodnicki sezon, w którym nie byłem nad Morskim Okiem i nie zaliczyłem Doliny Kościeliskiej 😉 Największe tatrzańskie jezioro zobaczyłem dopiero w przedostatni dzień pracy, 4 września, z Rysów, zaś drugą co do popularności dolinę ostatniego dnia pracy podczas wycieczki z Uczniowskim Klubem Sportowo – Turystyczny „Diablak”. W wymagających warunkach zdobyliśmy Ciemniak – mimo deszczu, zimna i wiatru widoki zostaną w pamięci na długo…
Wolałbym żeby w 2021 roku wszystko wróciło do normy, ale covidowy 2020 rok zapamiętam na długo.
Dziękuję za udział w wycieczkach i mam nadzieję do zobaczenia zimą na nartach i skiturach!
MONIKA:
Choć w maju wydawało się, że nie jest to sprzyjający moment, żeby przedstawiać nową ofertę – nieco na przekór wszystkiemu rozpoczęłam prowadzenie na Podhalu warsztatów zielarskich.
Już po pierwszych warsztatach z cyklu Warsztaty Zielarskie z Treningiem Naturalnym okazało się, że idę dobrą drogą. Mimo, że uczestników było nieco mniej, niż przewidywał program, okazało się, że jest zapotrzebowanie na zajęcia będące połączeniem tych dwóch dziedzin – ziołolecznictwa i ruchu naturalnego. Dla mnie jest to motywacja do rozwijania oferty.
Mam nadzieję, że w 2021 spotkamy się na kolejnych warsztatach! 🙂